wtorek, 17 lipca 2012







Na początek zacznę o tego jak się nazywam i jakiego mam zwierzaka.

Nazywam się Magda i mam kotka który nazywa się Hermina,na dzień dzisiejszy ma on cztery miesiące i piętnaście dni.Jest on maści białej z trzema czarnymi kropkami na ciele i ma czarny ogon,jego oczy są brązowe a nosek różowy .


Jest taki raj.Koci raj.Po tej stronie stronie tęczy...




A nawet kilka. Mieszczą się w różnych rejonach świata. Wspólne cechy: mnóstwo kotów hołubionych przez mieszkańców oraz - wkład kotów w napędzanie lokalnej turystyki.
Jednym z takich miejsc jest Houtong - stara, górnicza osada na Tajwanie. Dopóki kopania działa, miasto żyło i rozwijało się. Ale kiedy w latach siedemdziesiątych zamknięto kopalnię, praktyczne zamarło. Teraz, dzięki wielbicielom kotów, którzy tłumnie przyjeżdżają obejrzeć "koci raj", miasto odżyło.
Na 200 mieszkańców przypada 100 kotów. Ile kocich wizerunków zdobi domy, tablice i szyldy - nie zliczyć.
A wszystko zaczęło się za sprawą emerytki Chan Bi-yun. 9 lat temu zaczęła opiekować się pięcioma kotami swojego zmarłego sąsiada. Populacja kotów stale rosła, a wieść o niezwykłym mieście rozniosła się wśród kociarzy za pośrednictwem for internetowych. Obecnie miasto odwiedzają tłumy turystów, chętne zobaczyć na własne oczy "koci raj" i oczywiście - uszczuplając portfele - bo tyle kocich atrakcji czyha w lokalnych sklepikach.
Chan opiekuje się połową całej kociej populacji Houtong. W dokarmianiu i opiece weterynaryjnej pomagają jej wolontariusze.
Kocia bajka trwa. Wszak dbając o koty, mieszkańcy zapewniają sobie z miarę dostatnie życie.
Gdyby nie koty - byłoby tak, jak na opuszczonej stacji kolejowej przy kopalni. Ją też odwiedzają turyści. I czym prędzej wracają do kotów. Do życia.
Miłośnicy kotów Houtong założyli nawet grupę na Facebooku: http://www.facebook.com/groups/169816005788/
Można tam znaleźć mnóstwo zdjęć kocich piękności z tego tajwańskiego miasteczka.




Agata Kulesza i Ryś....

 


Mój kot jest... i żeby był jak najdłużej!!!
Mój kot ma na imię.... Ryś, ponieważ… - to chyba widać.
Dostałam kota... od mojego kolegi, który znalazł go w lesie.
Mój kot najbardziej lubi... jak się go czesze.
Lubię, gdy mój kot... patrzy na mnie a ja mogę się tylko domyślać, o czym myśli.
Mojemu kotu zazdroszczę... że zawsze może się wyspać.
Z moim kotem mamy wspólne... poglądy na politykę.
Kot szczęśliwy to... mam nadzieję, że mój kot!
Ludzie lubiący koty... są tacy sami jak inni, którzy lubią cokolwiek.
Kocia muzyka to... niesprawiedliwe dla kotów określenie.
Najczęściej drę koty... nie lubię tego robić.
Na widok czarnego kota... ścigam się z nim.
Najczęściej odwracają kota ogonem... inteligentni ludzie.
Dlaczego nie pies? Sama nie wiem.
Gdybym nie miała kota... to nie miałabym kota.
Gdybym była kotem... to bym się wyspała!!!



Dorota Warakomska i jej kocia gromadka:)

 

Dlaczego kot Doroty Warakomskiej jest w siedmiu postaciach? Co wspólnego z jej kotami ma aria azjatyckich śpiewaczek? Na kocie pytania odpowiada dziennikarka telewizyjna i komentatorka wydarzeń międzynarodowych, doradca medialny
Mój kot jest… w siedmiu postaciach (bo siedmioma się opiekuję), ale ten pierwszy (prakot) bywa czasem aniołem (gdy się przytula), a czasem diabłem (gdy gania inne moje koty).
Mój kot (ten pierwszy) ma na imię… Sushi, bo gdy się pojawił, był dla mnie tak egzotyczną postacią, jak danie, którym zajadałam się w Japonii.
Dostałam kota...  pierwszego kota znalazł pies, drugiego przyniosła sąsiadka, a kolejne przyszły same.
Moje koty najbardziej lubią... gdy mają mnie pod kontrolą. 
Lubię, gdy moje koty... ze mną rozmawia.
Moim kotom zazdroszczę... spostrzegawczości, refleksu i konsekwencji w wychowywaniu mnie.
Z moimi kotami mamy wspólne... dom, łóżko, psa itd.
Kot szczęśliwy to... kot, który jest rozumiany i kochany.
Ludzie lubiący koty... mają szanse być zdrowsi i spokojniejsi. I mają u mnie duże fory.
Kocia muzyka…  jest jak aria azjatyckich śpiewaczek. Ale w wykonaniu moich kotów – miła dla ucha. 
Najczęściej drę koty... nie drę kotów, ani pierza! 
Na widok czarnego kota...  ożywiam się i patrzę, czy jest podobny do mojego Sushiego.
Najczęściej odwracają kota ogonem...  zodiakalne barany – tak twierdzi bliska mi osoba.
Dlaczego nie pies?  Pies też! Moje koty nie wyobrażają sobie życia bez labradora.
Gdybym nie miała kota...  przygarnęłabym jakiegoś.
Gdybym była kotem...  wydaje mi się, że albo już byłam, albo będę...
 

Waldemar Kocoń, Aida i Rexus  :P




Mój kot jest... Mój serwal, podobnie jak Savannah cat to moje włochate, cętkowane dzieciaki.
  Mój kot ma na imię... Serwal to Rexus, Savannah - Aida.
 Dostałem kota... jeszcze przed urodzeniem. Kontakt z pierwszymi serwalami nawiązałem w początku lat 80. XX wieku w Stanach. I tak mi zostało.
  Mój kot najbardziej lubi... W domu - święty spokój. Na wyjeździe - moją obecność. Jest dla niego ostoją bezpieczeństwa.
  Lubię, gdy mój kot... Kiedy Savannah nie walczy z serwalem.
  Mojemu kotu zazdroszczę... Egzotycznej urody i egzotycznego dystansu do polskiej rzeczywistości.
  Z moim kotem mamy wspólne... Dość spokojne, choć egzotyczne życie. 
Kot szczęśliwy to... Kot, któremu nie odbieramy prawa bycia kotem. Rexus, wcześniej inne serwale zarówno w Ameryce, obecnie w Polsce dwiema, trzema łapami wciąż mogą przebywać w swej Afryce.
  Ludzie lubiący koty... To ludzie, którzy potrafią ograniczyć swe "ego" i pozwalają kotom być naszymi właścicielami.
  Kocia muzyka to... Arie kotek w rui.
   Najczęściej drę koty... Nie drę, bo je kocham.
  Na widok czarnego kota... Zatrzymuję się i widzę w nim czarną panterę.
Najczęściej odwracają kota ogonem... Weterynarze.
  Dlaczego nie pies?... Żeby życie miało smaczek, kiedyś piesek, dziś kociaczek.
  Gdybym nie miał kota... To bym dostał "kota".
  Gdybym był kotem... Zawsze spadałbym na cztery łapy.
 


 

Majka Jeżowska i Mela.

 

Mój kot jest… jedynym w swoim rodzaju „skarbem”, „przyjacielem” i „terapeutą” na wszystkie moje smutki. 
Mój kot ma na imię… Mela, ponieważ…  jej sierść jest melanżem wielu kolorów...
Dostałam kota od… Piotra Fronczewskiego.
Mój kot najbardziej lubi… poranne czesanie futerka i nocny obchód po ogrodzie – wydaje jej się, że jest strażniczką posesji.
Lubię, gdy mój kot… wita mnie w progu mieszkania, trąca mnie łapą po pieszczoty i „zagaduje”: Maja…
Mojemu kotu zazdroszczę… zdolności do spania w każdej pozycji i w każdym miejscu, cierpliwości… no i niezwykłej gracji i urody!
Z moim kotem mamy wspólne… spacery (na smyczy), wspólne poranki w łóżku, zabawy sznurkami i kody porozumienia.
Kot szczęśliwy to… kot rozciągnięty na całej długości kanapy przed telewizorem, kot przyczajony w trawie w letni wieczór, kot oblizujący łapki po smacznych kąskach kurczaka.
Ludzie lubiący koty… mają dobrą energię, dużo czułości i wewnętrzny spokój. Są tolerancyjni i niezależni, podobni do kotów.
Kocia muzyka to… dla mnie pozytywne wibracje – mruczenie, delikatne muskanie dźwięków.
Najczęściej drę koty… z moim partnerem.
Na widok czarnego kota… uśmiecham się.
Najczęściej odwracają kota ogonem… uparciuchy, ja tez to czasami robię…
Dlaczego nie pies? Kot nie wtrąca się do mnie, jest cichym, czułym towarzyszem w każdej sytuacji, piękny, delikatny, dumny i  niezależny. To najpiękniejsze stworzenie, które zawładnęło moim sercem bez reszty.
Gdybym nie miała kota… to zaraz bym go znalazła. Nie wyobrażam sobie życia bez kota – straszna pustka.
Gdybym była kotem… chciałabym znaleźć wspaniałych opiekunów, którzy rozpieszczaliby mnie i dbali o mnie, a ja śpiewałabym im pięknie z wdzięczności!

 

Joanna Drozda i Gildas .............

 

 

Mój kot jest...  brakującym elementem… wszystkiego
Mój kot ma na imię… Gildas, ponieważ… jest rudy i waleczny, jak jego święty szkocki imiennik.
Dostałam kota… szukałam kota przez trzy miesiące po schroniskach, lecznicach i domach, aż znalazłam go: bojowego, zabawnego i całego rudego.

Mój kot najbardziej lubi… gryźć nagie kobiece łydki i polować na nieruszający się palec, który skądś wystaje

Lubię, gdy mój kot… minutę przed tym, jak muszę wstać, rozsiada się na moich udach i daje mi wymówkę na „jeszcze pięć minut”
Mojemu kotu zazdroszczę... całkowitego zniewolenia przez własne potrzeby
Z moim kotem mamy wspólne... niechęć wobec gołębi
Kot szczęśliwy to... ten z ledwo żywą myszą położoną na środku salonu na perskim dywanie mamy
Ludzie lubiący koty... dostosowują czas do siebie
Kocia muzyka to... cisza, czyli ulubiona muzyka Gildasa
Najczęściej drę koty... o swoje prawa
Na widok czarnego kota... mówię: „O! Zobacz, kot!”
Dlaczego nie pies? Bo psy potrzebują ogrodu, a ja nie
Gdybym nie miała kota... dalej bym go szukała
Gdybym była kotem... przeprowadziłabym się na wieś

 

 

Ania Dąbrowska i Czarna :*

 

 

 

Mój kot jest... najpiękniejszy ze wszystkich kotów na świecie.
Mój kot ma na imię… Czarna, ponieważ... chyba nie musze tłumaczyć :)
Dostałam kota... znalazłam go.  Gdziekolwiek jestem zawsze znajduje tam koty.
Mój kot najbardziej lubi... uciekać ode mnie na łonie natury, gonić sznureczek i oczywiście jeść.
Lubię, gdy mój kot... śpi.
Mojemu kotu zazdroszczę... tego ze może spać, kiedy tylko chce.
Z moim kotem mamy wspólne... mieszkanie.
Kot szczęśliwy to... kot wybawiony i najedzony.
Ludzie lubiący koty... to nudziarze ciągle mówiący o swoich pupilach.
Kocia muzyka to... Sigur rós (muzyka typu post-rock z elementami klasyki, rock alternatywny, muzyka eksperymentalna).
Najczęściej drę koty... oczywiście o bzdury.
Na widok czarnego kota... natychmiast biegnę, żeby się z nim zaprzyjaźnić
Dlaczego nie pies? Ponieważ to zbyt poważny obowiązek, koty są bardziej samodzielne i niezależne - tak jak ja.
Gdybym nie miała kota... to absolutnie niemożliwe!

 

Ciekawostki

Powrót po 16 latach